Dla dorosłych to zazwyczaj niewinna zabawa, ale dla dzieci może to być coś znacznie gorszego. Tak zwane zabawy z okazji Halloween nie tylko mogą wpłynąć na postrzeganie przez nie świata, ale także zagrażać ich duszy. Pytanie o Halloween to nie tylko pytanie o alternatywę „Halloween a Kościół”, ale także o to, co chcemy przekazać naszym dzieciom.
Czy obchodzić Halloween?
Zabawy Halloweenowe stały się modnymi imprezami, szczególnie wśród dzieci. Wielu rodziców, którzy nie sympatyzują z tą specyficzną celebrą, zastanawia się jednak czy jest sens zakazywać dzieciom udziału w tego typu wydarzeniach. Szczególnie, że może się to skończyć ostracyzmem w środowisku rówieśniczym.
Pamiętajmy, że jako rodzice ponosimy odpowiedzialność nie tylko za to, żeby zapewnić dziecku właściwą opiekę i przygotować je do dorosłości, ale także za jego duszę. Będziemy osądzeni również z tego, czy należycie troszczyliśmy się o zbawienie naszej pociechy.
Poniżej znajdziesz 5 argumentów, dla których rodzic – a szczególnie ten wierzący – nie powinien posyłać dziecka na zabawy Halloweenowe. Być może pomogą ci one we właściwej ocenie sytuacji i podjęciu najlepszej decyzji.
1. Pogańskie święto. Halloween ma w sporej mierze pogańskie korzenie. Trudno powiedzieć, co tak naprawdę je zapoczątkowało. Najczęściej wskazuje się na źródła celtyckie. Obrzędy związane z Halloween praktykowani w Irlandii a związane były przede wszystkim z zakończeniem zbiorów oraz rozpoczęciem okresu zimowego. Rozpalano wówczas ogień, który przekazywano do domostw. Druidzi nawiązywali kontakty z duchami, wierzono wszak, że i one udają się do swoich zimowych legowisk. Niektóre źródła mówią nawet, że składano wówczas ofiary z ludzi.
W każdym razie sam rytuał stanowił koniec starego roku i początek nowego. Zapowiadał też okres głodu i największej umieralności, wszak zima na północy stanowiła czas wyjątkowo niebezpieczny.
Celtowie przebierali się też w odrażające stroje, by nie pozwolić się zaatakować potępionym duszom. Na wszelkie wypadek miano też przy sobie podarunek, by ewentualnie wykupić się od grożącego smiercią spotkania z potępionym. Znamy to ze współczesnej zabawy trick (złośliwość złego ducha) or treat (trybut, podarek).
Oczywiście chrześcijaństwo zazwyczaj chrzciło liczne pogańskie rytuały, jednak nie hołdowało im. Nawet jeśli współcześnie same zabawy Halloweenowe nie opierają się bezpośrednio na jakiś pogańskich ekspresjach, to jednak trudno uciec od źródeł tego święta. A zainteresowanie czy wręcz zachwyt pogańskimi obyczajami nie jest niczym dobrym dla życia duchowego człowieka.
2. Halloween wiąże się satanistycznymi kultami. Szczególnie, że święto to wiąże się również z satanizmem. Ludzie służący demonom chętnie przejęli ten obyczaj. Dodajmy, że jeszcze w wiekach średnich noc z 31 października na 1 listopada związana była z magią, a mianowicie nie brakowało ludzi wierzących wówczas, iż tej nocy władzę obejmują czarownice. Wydrążone dynie z zapalonymi świecami, miały je odstraszać.
Sataniści widzieli w Halloween noc czarnej magii. To właśnie wówczas odprawiane są najczęściej orgie satanistyczne i czarne msze. Dał temu wyraz słynny współczesny ideolog satanizmu Anton LaVey pisząc w swojej „Biblii szatana”, że noc z 31 października na 1 listopada to jedna z najważniejszych dla satanistów wydarzeń.
Rzecz jasna nie oznacza to, że dziecięce zabawy to już satanistyczne rytuały, ale musimy pamiętać, że obcując z Halloweenowymi symbolami oswajamy nasze dziecko z pewnymi praktykami. Kto wie, w jakim towarzystwie przypadkiem może się znaleźć na jednej z zabaw Halloweenowych. Egzorcyści wskazują, że nawet niewinne z pozoru zabawy w wywoływanie duchów mogą skutkować opętaniem.
Jeśli czasem słyszymy, że Halloween wiąże się z propagowaniem okultyzmu, to jest w tym niemało racji.
- Oswajanie dziecka z potwornością o brutalizmem. Tak, Halloween to rozmaite bale przebierańców, cukierek albo psikus, zabawy dzieci w duchy, czarownice itd. Ale stroje Halloweenowe niemal zawsze są strojami postaci negatywnych - wspomnianych czarownic, wampirów, kościotrupów czy zombie. Nierzadko ociekają one krwią (oczywiście sztuczną), jednak już sam obraz brutalności powinien nas estetycznie odstręczyć od charakteru tego wydarzenia. Nie możemy też zapomnieć, że dziecko oswaja się z tego typu widokami. Rzecz jasna, nie chodzi też o to, by dziecko chronić przed świadomością końca życia, jednak stroje Halloweenowe i towarzysząca im narracja nie mówią nam wiele o rzeczywistości ludzkiej śmierci i życia wiecznego, lecz podsuwają nam raczej fantastyczny oraz mroczny, magiczny obraz. To zupełnie coś innego, niż rozmowa z dzieckiem o końcu życia i życiu po śmierci ciała.
- Dziecko nie odróżnia zabawy od rzeczywistości. Dzieci przez pewien czas nie odróżniają tego, co jest rzeczywistością a co zabawą. To ważny argument, bo to co dla nas jest niegroźną rozrywką, dla dziecka może być głęboko zapadającym w pamięć wydarzeniem. A przecież zabawy Halloweenowe organizuje się już w przedszkolach. Już tam zakłada się dzieciom rozmaite kostiumy, pokazuje mroczny trupi świat, pełen rozmaitych odrażających stworzeń. Rodzice muszą być w takiej sytuacji świadomi, iż dziecko nie zawsze dobrze uchwyci granicę pomiędzy tym, co jest rozrywką i żartem a tym, co rzeczywiste. Z tego też powodu dostosowuje się niektóre filmy do wieku dziecka. Nie chodzi jedynie o kwestię drastyczności niektórych scen, ale też o obawę przed wzbudzaniem niepotrzebnego lęku związanego z dosłownym odczytywaniem tego, co dziecko może zobaczyć na ekranie kinowym czy telewizyjnym.
- Obca tradycja. To zapewne argument najmniej przekonujący, ale wydaje się nam, że jednak bardzo istotny. Przecież jednym z bardzo ważnych kwestii w wychowaniu dziecka, jest zaszczepienie mu pewnego systemu wartości i zakorzenienie go w określonej wspólnocie kulturowej. Człowiek potrzebuje tego, bo po prostu taka jest ludzka natura. Bez kodu kulturowego oraz czytelnych symboli charakterystycznych dla danej wspólnoty, które pozwalają się jej definiować, komunikować i określać swoje postawy względem zastanej rzeczywistości, człowiek staje się znacznie uboższy, pozbawiony świadomości kulturowej, wykorzeniony. Co tu dużo mówić: "tradycja" Halloweenowa jest może w jakiś sposób cenna wspólnotowo w Stanach Zjednoczonych, ale w Polsce to ciało obce. Nie wiemy co oznaczają te zwyczaje, nie mamy pojęcia do czego się odnoszą, jakie treści ze soba niosą. Nie obchodzili ich też nasi przodkowe, trudno zatem poczuć nam jakąś łączność ze wspólnotą historyczną. Z tej perspektywy przekazywanie takiej "tradycji" dziecku to raczej wykorzenianie go, niż osadzanie w polskiej kulturze. Zdecydowanie bardziej znaczące wydaje się natomiast to, co proponuje Kościół katolicki czyli Uroczystość Wszystkich Świętych 1 listopada oraz dzień zaduszny następnego dnia. To wydarzenia znacznie bliższe naszemu kulturowemu DNA, w dodatku połączone z wizytą na cmentarzach, które są w Polsce wspólnotowym doświadczeniem każdego roku.Warto o tym pamiętać, bo choć stanowisko Kościoła katolickiego z pewnością nie jest szczególnie radykalne wobec organizowania rozmaitych zabaw związanych z Halloween, to jednak Kościół przestrzega nas przed nieroztropnym narażeniem swojej duszy na potępienie. Wchodzenie w mroczną przestrzeń, która może dotykać magii i okultyzmu z pewnością stanowi dla nas zagrożenie. A szczególnie dla dziecka, które z trudem odróżnia to, co jest jedynie rozrywką i wykreowaną formą zabawy, od rzeczywistości.
 
             
                   
                
         
         
         
         
        