Nowy papież Leon XIV zdążył już publicznie pokazać, jak bardzo bliska jest mu Maryja. Czy jego pontyfikat będzie posługą szczególnie poświęconą Matce Bożej? Czy Matka Jezusa pomoże Ojcu Świętemu bezpiecznie przeprowadzić Kościół po wzburzonych wodach współczesnego świata?
Kiedy 8 maja kard. Robert Prevost pojawił się w loggi Bazyliki św. Piotra w Rzymie, przedstawiony jako papież Leon XIV, nie tylko przywitał się z wiwatującym tłumem, prosząc Zmartwychwstałego Chrystusa o dar pokoju dla "wszystkich ludów", ale też zawierzył swój pontyfikat Matce Bożej z Pompejów.
Nie były to jedynie spontaniczne słowa. Ponad 100 lat temu, 8 maja 1876 roku położono kamień węgielny pod budowę sanktuarium Maryjnego w Pompejach. W propagowanie kultu Matki Bożej Pompejańskiej angażował się też poprzednik obecnego papieża - papież Leon XIII. A zatem skojarzeń z dniem wyboru i imieniem nowego Ojca Świętego nie brakowało.
Przypomnijmy jeszcze, że kult Matki Bożej Pompejańskiej jest datowany właśnie na koniec XIX wieku, a jego głównym inicjatorem był bł. Bartłomiej Longo, który przywiózł obraz Matki Jezusa do Pompejów.
Matka Boża Pompejańska nazywana jest też Królową Różańca Świętego. Z Jej kultem wiąże się też modlitwa, tzw. nowenna pompejańska, polegająca na odmawianiu wszystkich tajemnic Różańca Świętego przez 54 dni.
Kolejne dni pokazały, że w słowach Leona XIV kryła się głęboka wiara, i że jest on blisko związany z Matką Bożą.
Śpiew Regina Caeli
Każdej niedzieli kolejni papieże odmawiają wraz z wiernymi modlitwę "Anioł Pański". To niezwykły akt pobożności upamiętniający biblijne wydarzenie, gdy Archanioł Gabriel oznajmił Maryi Boży plan na zbawienie. W trakcie modlitwy przytaczany jest dialog Archanioła z Matką Bożą, który kończy się zgodą Maryi czyli potwierdzeniem, że jest gotowa wypełnić wolę Boga i urodzi Jezusa.
W okresie wielkanocnym w Kościele - zamiast modlitwy "Anioł Pański" - odmawiana jest modlitwa "Regina Ceali" czyli "Królowo Nieba wesel się". Papież Leon XIV już kilka dni po wyborze zaskoczył wiernych, śpiewając tę przepiękną modlitwę. Pokazał tym samym nie tylko cześć dla Matki Bożej, ale też wielki szacunek do samej modlitwy.
Ale nie był to jedyny gest wskazujący na nabożeństwa Leona XIV dla Maryi.
Modlitwa przed cudownym obrazem
Leon XIV zdecydowanie nie poddaje się współczesnym prądom w Kościele, które w imię politycznej poprawności, spychają Matkę Jezusa na margines, nie chcąc razić w oczy protestantów Jej doniosłą rolą w dziele zbawienia. Narodziny Jezusa były bowiem początkiem niezwykłej relacji pomiędzy Mesjaszem a Maryją. Ale przecież Boże Narodzenie stanowiło swoiste otwarcie, wszak kolejne lata Jezusa aż po śmierć na Krzyżu to czas wielkiego cierpienia Maryi, udręczonej samym faktem odrzucenia Jej Syna, a wreszcie potępienia, pojmania i krwawej ofiary na Golgocie.
I choć sam dogmat o Maryi jako Współodkupicielce nie został ostatecznie ogłoszony, to jednak wielu świętych na przestrzeni wieków podkreślało Jej szczególną rolę w Odkupieniu ludzkości przez Chrystusa.
Papież Leon zdaje się dostrzegać, że Maryja jest też nam niezwykle bliska, wszak choć jest Matką Boga, jest także człowiekiem. Pośredniczką, która wraz z Jej duszą została wzięta do nieba.
Ojciec Święty dał temu wyraz wybierając się 10 maja do Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Genazzano. Znajdujący się tam od XIII wieku cudowny obraz, słynie łaskami na całym świecie.

W tym właśnie miejscu papież nie tylko odmówił z wiernymi modlitwę "Zdrowaś Maryjo", zaśpiewał "Salve Regina", ale skierował też skierował krótkie słowo. Przywołał polecenie, które Najświętsza Dziewica wypowiedziała do weselników w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). To jeden z obrazów znakomicie oddających rolę Matki Bożej, nieustannie wzywającej nas wszystkich do spełniania woli Jej jedynego Syna.
Matka, która niesie pociechę wiernym
Później papież Leon XIV skierował się do Bazyliki Santa Maria Maggiore. To jedna z bazylik papieskich, a ze znajdującym się tam wizerunkiem Maryi wiąże się niezwykła historia. Sama świątynia powstała na wezwanie Maryi, która miała objawić się we śnie papieżowi Liberiuszowi. Wezwała, by kościół ku Jej czci powstała dokładnie w tym miejscu w Rzymie, na które spadnie śnieg. Biały puch pokrył wzgórze Ekwilińskie i tak właśnie w IV w. rozpoczęto tam budowę kościoła.
Wizerunek Matki Bożej, który się w nim znalazł, szybko został otoczony wielką czcią. Miał on chronić mieszkańców Rzymu przed niebezpieczeństwami, dlatego właśnie wizerunek tzw. Matki Bożej Śnieżnej wynoszono na ulice w chwilach szczególnych zagrożeń.
Papież Leon XIV wybrał się tam, by pokłonić się Matce Jezusa, ale też nawiedzić grób pochowanego w tej bazylice papieża Franciszka.
Na co wskazywał Leon XIV na Placu Świętego Piotra?
Trudno zatem nie pochylić się nad wspomnianymi wyżej aktami pobożności Maryjnej nowego papieża. Jeśli otaczał on będzie tak wielki kultem Matkę Jezusa a Duch Święty poprowadzi go w ten sposób, by konsekwencje jego wiary owocowały przemianą w Kościele, możemy mieć nadzieję na odnowę wiary.
Szczególnie, że wskazując na Maryję, trzeba też wskazać na Świętą Rodzinę, której wzór zdaje się być dzisiaj szczególnie potrzebny w czasach, gdy rodziny stały się celem licznych ataków a dzietność gwałtownie spada.
Znamienne, że zaraz po wspomnianej wyżej modlitwie południowej na Placu Świętego Piotra w Rzymie, papież Leon XIV zaapelował o pokój w miejscach, gdzie dzisiaj, z powodu krwawych wojen, giną ludzie. Szczególnie dotyczy to Bliskiego Wschodu oraz Ukrainy.
Jak przypomina Paweł Chmielewski w książce "Leon XIV. Nowy papież", nowy papież modlił się, by Maryja - wraz z zebranymi wiernymi Kościoła - wyprosiła u Chrystusa dar pokoju na świecie.
Pontyfikat Leona XIV z pewnością pełen jest jeszcze znaków zapytania. Ale jego oddanie Matce Bożej może sygnalizować, że będzie to czas, który dobrze zapisze się w historii Kościoła. Módlmy się o Bożą opiekę dla nowego papieża, a także o to, by Matka Boża prowadziła go po trudnej drodze, jaką musi przejść Głowa Kościoła.

Leon XIV. Nowy Papież
Pasjonująca powieść o Kościele, władzy i wierze, ukazująca kulisy wyboru papieża i wyzwań stojących przed nowym następcą Piotra.