Jak wygląda piekło? Czym jest miejsce wielkiej kaźni, w którym potępione dusze trawi straszna rozpacz? Ustawiczne towarzystwo szatana, ogień zapalony gniewem Bożym - to popularne obrazy cierpienia w piekle. O tym, co naprawdę dzieje się w przepaściach piekła i jak straszna męka dotyka tam dusze mówią liczne wizje.
Zacznijmy od tego, że nikt nie jest skazany na piekło. Miłosierdzie Boże to wielka siła, dzięki której wszyscy możemy zaznać wiecznego szczęścia. Piekło istnieje naprawdę, ale jest to przede wszystkim utrata Boga. I tej straty powinnismy lękać się najbardziej.
Wizji piekła jest wiele, a wszystkie popularyzowane są nie dlatego, by nas straszyć, ale by uzmysłowić nam, że mamy niewiele czasu. Każda minuta jest cenna i może zdecydować o tym, że zamiast do piekła, trafimy do nieba.
Ważne jest, byśmy pamiętali o sakramentach, pragnieniu przemiany własnego serca i zwracaniu się do Bożego Miłosierdzia.
Jak dręczony będzie grzesznik?
Jedną z najbardziej popularnych wizji piekła jest oczywiście objawienie, jakie otrzymała siostra Faustyna Kowalska, pierwsza polska Doktor Kościoła.
Co możemy powiedzieć na temat wizji piekła Apostołki Bożego Miłosierdzia? Przytoczmy najpierw cytat.
Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła.
Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;
czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, którymi są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża.
Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Widzimy tutaj wyjątkowo przerażający obraz piekła, który jest jedną, wielką i w dodatku straszliwą salą tortur. Co ciekawe, nie są to - jak nierzadko sobie wyobrażamy - jakieś szczególnie wymyślne metody zadawania bólu. Cierpienie spada na dusze, a zatem w piekle dotyka je "ogień czysto duchowy" czy "ustawiczny wyrzut sumienia".
Święta Faustyna opowiada zatem o miejscu bez nadziei, bez Boga, pełnym nienawiści, rozpaczy i złorzeczenia. I w dodatku o miejscu, w którym dusze spędzają całą wieczność.
Jak w więzieniu. Św. Teresa z Avilla
Opisana w "Dzienniczku" wizja piekła, którą zapisała św. Faustyna jest niemal bliźniaczo podobna do tej, opisanej przez św. Teresę z Avilla. U niej również mówimy o strasznym miejscu, w którym płonie ogień nieugaszony, ale największe cierpienie dotyczy dusz.
"Wejście przedstawiło mi się na kształt bardzo nisko sklepionego, ciemnego, niskiego lochu.
Na spodzie rozpościerało się błoto wstrętnie plugawe, wydające z siebie woń zaraźliwą i pełne gadów jadowitych. Na końcu tego wejścia wznosiła się ściana z zagłębieniem w środku, podobnym do szafy ściennej. W tę ciasnotę ujrzałam się nagle wtłoczoną.
Wszystkie okropności, które wchodząc widziałam, choć opis mój ani z daleka im nie dorównywa, były jeszcze rozkoszą w porównaniu z tym, co uczułam w tym zamknięciu. (...) Czułam w duszy mojej ogień, na określenie którego, jaki jest i jak na duszę działa, nie staje mi ani wyrazów, ani pojęcia, a przy tym w ciele cierpiałam boleści nie do zniesienia...
Lecz wszystkie te okropne męki ciała niczym są znowu w porównaniu z męką duszy. Jest to takie konanie, i taki ucisk, i takie jakby duszenie się, i takie dojmujące strapienie, i takie gorzkie znękanie, że nie wiem, jakimi słowy to wszystko określić.
Choćbym to nazwała nieustającym śmiertelnym konaniem, mało by jeszcze tej nazwy; bo w konaniu śmiertelnym siła wyższa duszę od ciała odrywa, tu zaś dusza sama chciałaby się wyrwać z siebie i sama się rozdziera. Słowem, nie mam wyrażeń na oznaczenie, jak niewypowiedzianie ta męka duszy, ten ogień wewnętrzny i ta nękająca ją rozpacz przewyższa wszelkie inne, choćby najokropniejsze katusze i boleści".
Św. Teresa ostrzega bardzo wyraźnie: ogień trawi duszę. A zatem - podobnie jak św. Faustyna - akcentuje przede wszystkim cierpienie w miejscu, w którym nie ma nadziei, trwa konanie a boleść w świecie bez Boga jest tak wielka, że dusza "sama chciałaby się wyrwać z siebie".
Jak wygląda życie w piekle? Wizja Katarzyna ze Sieny
Czym jest piekło uzmysławia nam też wizja św. Katarzyny Sieneńskiej. Nie będziemy tu przytaczać w całości jej widzenia, wszak jest ono bardzo zbliżone do dwóch poprzednich.
Nawiasem mówiąc, podobieństwo tych widzeń też daje do myślenia. Wszak wskazują nam na pewną komplementarność opisywanej rzeczywistości wiecznego potępienia. Trudno też mówić, by wizje te były kopiowane.
Nic nie wskazuje, żeby św. Faustyna przepisywała innymi słowami wizję św. Katarzyny. Są one bowiem opisywane z bardzo różnych perspektyw. Różnicę jakie się pojawiają wynikają najpewniej z osobowości wizjonera, jego cech charakteru, ale także epoki, która go kształtowała.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Co takiego widziała św. Katarzyna?
Po pierwsze, życie wieczne bez Boga.
Dusza doświadcza obecności Boga na Sądzie Ostatecznym, ale jej zatwardziałość - nawet w chwili śmierci ciała - prowadzi ją wprost do piekielnych czeluści. Nie oznacza to jednak, że nie towarzyszy jej świadomość utraty Boga.
Sam sąd nad duszą i spotkanie z Bogiem twarzą w twarz daje niewiarygodne wręcz poczucie szczęścia i harmonii. Ta jednak zostaje utracona na skutek nieodpuszczonych - bo niewyspowiadanych - grzechów śmiertelnych, popełnionych przed śmiercią.
Żal za utraconym Bogiem jest jedną najstraszliwszych mąk piekielnych.
Po drugie, duszy towarzyszy nieustannie niczym niezagłuszony wyrzut sumienia.
Kara ta polega na wyjątkowo okrutnym dręczeniu duszy popełnionymi grzechami. Dusza przeżywa każde popełnione zło, które doprowadziło ją do utraty Boga na wieczność.
Jeśli dręczyły nas kiedyś wyrzuty sumienia, to wyobraźmy sobie, że w piekle dręczą one dusze bez ustanku. I stan ten trwa wiecznie.
Po trzecie, ogień nieugaszony
Św. Katarzyna mówiła to, co później powtarzała św. Teresa oraz św. Faustyna: w piekle jest ogień. I trawi on dusze. Wielu naigrywa się z takich wizji, utrzymując, że to niemożliwe, by dusza płonęła.
A jednak - dusza może doświadczać bólu, ale palący ją ogień nie spala jej, wszak jest ona bytem niematerialnym. Na tym właśnie polega ta udręka.
Zgrzytanie zębów czyli strach przed piekłem
Podobne wizje piekła często budzą w nas uzasadniony strach. Można przewrotnie powiedzieć, że zgrzytamy zębami przed tym, by nie zgrzytać zębami z bólu i poczucia utraty Boga na całą wieczność.
Pamietajmy jednak, że na piekło skazujemy się sami. Owszem, grzech pierworodny bardzo skomplikował naszą drogę do zbawienia. Chrystus jednak odkupił nas i otworzył bramy nieba.
Do nas należy zatem ostateczny wybór.