Abdykacja Benedykta XVI do dzisiaj wydaje się niewyjaśnioną sprawą. Z jednej strony sam papież-emeryt dość jasno tłumaczył motywy swojej abdykacji, mówiąc wprost o braku sił, z drugiej – nadal wielu pyta o tzw. drugie dno tamtej sytuacji. Nowe światło na całą sprawę rzuca wieloletni sekretarz papieża Benedykta XVI abp Georg Ganswein w nowej książce „Tylko prawda” KSIĄŻKĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ!

Wiele wskazuje na to, że faktycznie pierwszym impulsem, który przywiódł Benedykta XVI do myśli o abdykacji była obawa o niedostatek sił fizycznych. Problematycznym okazał się wyjazd na Światowe Dni Młodzieży do Rio de Janeiro. Wydarzenie to wyjątkowo odbyło się w 2013 a nie 2014 roku, z powodu planowanych w Brazylii Mistrzostw Świata w piłce nożnej.

„(…) jestem wciąż przekonany, że gdyby ŚDM zostały normalnie zaplanowane na 2014 rok, Benedykt nie zastanawiałby się w ciągu 2012 roku nad swoim zmęczeniem fizycznym i umysłowym, lecz kontynuowałby swój pontyfikat jeszcze przez cały rok 2013” – napisał abp Ganswein w swoich wspomnieniach „Tylko prawda”.

TUTAJ ZNAJDIESZ KSIĄŻKE ABP. GANSWEINA „TYLKO PRAWDA”!

Kluczowym momentem okazała się jasna rekomendacja lekarzy, którzy po wyjeździe papieża do Meksyku i jego drobnym wypadku w apartamencie, zdecydowanie odradzali wyprawę do Rio.

Według relacji abp Gansweina od tamtego momentu Benedykt XVI zaczął wspominać o możliwości rezygnacji. Miał o tym powiedzieć m.in. sekretarzowi stanu kard. Tarcisio Bertone. Na temten okres przypadła też wyraźna zmiana w praktykach i życiu duchowym papieża. „(…) zacząłem spostrzegać u Benedykta niezwykłą tendencję. Szczególnie po odprawieniu Mszy w kaplicy, w chwili dziękczynienia, widziałem, że był bardzo skoncentrowany na modlitwie. Na klęczniku trzymał głowę między rękami i niemal się osuwał pod własnym ciężarem, co było obce jego stylowi, gdyż zazwyczaj miał postawę sztywną i opanowaną” – opisuje ówczesne zachowanie papieża abp Gansweina.

CZYTAJ WIĘCEJ W KSIĄŻCE ABP GANSWEIN „TYLKO PRAWDA”, KTÓRĄ ZNAJDZIESZ TUTAJ!

Jednak nowe światło na przyczyny abdykacji Benedykta XVI rzuca abp Georg Ganswein relacjonując rozmowę, w trakcie której papież wyjawił mu zamiar abdykcji. Było to 25 września 2012 roku, zaraz po śniadaniu. Papież poprosił swojego sekretarza na dłuższą rozmowę.

„Kiedy siadłem naprzeciw niego, zobaczyłem, że jego wyraz twarzy jest jednocześnie poważny i pogodny. Następnie, nie owijając w bawełnę, papież powiedział: „Rozważyłem to, modliłem się i doszedłem do wniosku, że ponieważ opuszczają mnie siły, muszę zrezygnować z posługi Piotrowej”. Spontanicznie z głębi serca odparłem: „Ojcze święty, jeśli nie wystarcza ci sił, można ograniczyć obciążenie pracą, zmniejszyć ilość obowiązków w ciągu dnia, delegując je, a nie centralizując zadania”. Łagodnie, w największym skrócie wyjaśnił przyczyny swojej decyzji, uświadamiając mi, jak długo i skrupulatnie rozważał każdy aspekt. Natychmiast zdałem sobie sprawę, że każda moja próba przekonywania go byłaby nadaremna. Znałem już dogłębnie Benedykta, od wielu lat, i dobrze wiedziałem, że kiedy podejmował decyzję – zwłaszcza, jak w tym przypadku, po intensywnej modlitwie i refleksji – był zdeterminowany, aby ją wprowadzić w życie” – pisze w swoich wspomnieniach abp Ganswein KSIĄŻKĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ!

W dalszej części wywodu były papieski sekretarz wyraźnie podaje dwa powody abdykacji, jakie nakreślił mu sam Benedykt XVI. Pierwszym z nich było wspomniane ograniczenie w pielgrzymowaniu i zalecenie pozostania w Rzymie także w trakcie zbliżających się Światowych Dni Młodzieży w Rio. Znacznie bardziej ciekawy jest jednak drugi powód.

„Benedykt – pisze abp Ganswein – przedstawił mi następnie porównanie z Janem Pawłem II, zmarłym w wieku prawie osiemdziesięciu pięciu lat, i podkreślił: „Jestem papieżem już prawie tyle lat, ile on chorował i nie chciałbym skończyć tak jak on. Zresztą tyle ile mogłem zrobić – zrobiłem, a dla Kościoła byłoby lepiej, gdybym zrezygnował i gdyby wybrano nowego papieża – młodszego i bardziej energicznego. To jest właściwy moment, w którym – po rozwiązaniu problematycznych kwestii ostatnich miesięcy – mogę bez większych trudności przekazać ster następcy”. W istocie jego wyraźnym zmartwieniem było uniknięcie, aby którykolwiek z jego współpracowników mógł częściowo przejąć władzę, gdyż był świadomy tego, jak papież Wojtyła, w ostatnim czasie swojego pontyfikatu, nie mógł utrzymać pełni władzy w swoich rękach. W tamtym okresie Ratzinger trzymał się z dala od gier o władzę, lecz widział, jak główni watykańscy hierarchowie zdobywali coraz większe wpływy, niekiedy konkurując pomiędzy sobą: oprócz sekretarza osobistego ks. Stanisława Dziwisza i sekretarza Stanu Angelo Sodano, był też substytut Leonardo Sandri oraz prefekt Kongregacji ds. Biskupów Giovanni Battista Re, a także – w środowisku włoskim – prezydent Konferencji Episkopatu Włoch Camillo Ruini”.

Abp Ganswein jednoznacznie podkreśla zatem, że jednym z powodów rezygnacji Benedykta XVI była świadomość rozpętania się wokół niego brutalnej gry o władzę, jaką widział wcześniej w środowisku współpracowników Jana Pawła II. Dlaczego papież Benedykt obawiał się niektórych osób ze swojego otoczenia? Tego abp Ganswein już nie wyjaśnia. Aspekty intryg w otoczeniu papieża Benedykta XVI pozostają zatem nadal możliwym powodem decydującym o jego abdykacji.

CZYTAJ WIĘCEJ W KSIĄŻCE ABP. GANSWEINA „TYLKO PRAWDA”