Jedna z największych mistyczek XX wieku, siostra Maria Natalia Magdolna otrzymała dar widzenia czyśćca. Ta wizja przeraziła ją. Widziała dusze niemal do szaleństwa spragnione naszej modlitwy i przerażone miejscem, w którym się znalazły.

Czyściec w powszechnym wyobrażeniu wydaje się „poczekalnią”, w której dusze odczekują pewien czas, by trafić do nieba. Nic bardziej mylnego: wizja, jaką otrzymała węgierska mistyczka siostra Maria Natalia uzmysławiają, jak przerażające jest to miejsce. Rzeczywistości czyśćca to z jednej strony obietnica zbawienia, z drugiej – przerażające doświadczenie dla każdej z dusz.

Objawienia s. Marii Natalii dotyczące tego, co dzieje się z duszami po śmierci zaczęły się od słów Chrystusa, który zapewnił widzącą, że w dusze obmywane są w Jego krwi, a najważniejszą modlitwą w ich intencji jest Eucharystia. „Dopóki na świecie będzie celebrowana chociażby jedna Msza Święta, dopóty moja krew będzie obficie spływać na te dusze, które cierpią w czyśćcu, a także na te, które wciąż są na ziemi. Istota tej tajemnicy jest ukryta przed ludzkim wzrokiem, zna ją tylko Trójca Przenajświętsza. Oczom innych objawi się w chwili sądu. Wtedy moja krew ponownie spłynie na ziemię i na dusze czyśćcowe” – wyznał Pan Jezus siostrze Marii Natalii.

Niedługo potem Chrystus zabrał mistyczkę do czyśćca, gdzie dusze cierpiały męki, błagając o wybawienie.

„Jezus powiódł mnie w pewne miejsce – zanotowała siostra Maria Natalia – Było niezmierzone. Mimo panujących wokół ciemności dusze wydawały się spokojne. Nie sposób było ich zliczyć. Odziane w czarne szaty, stały blisko siebie, a wokół panowała cisza i bezruch. Moje serce krwawiło. Pojęłam, że tamte dusze nie otrzymywały znikąd pomocy; nikt nie modlił się w ich intencji, nikt nie zdobył się na ofiarę. Wiedziały, że godzina ich wyzwolenia jeszcze nie nadeszła, ale miały nadzieję, że nastąpi niebawem. Później Jezus zabrał mnie w inne, choć podobne miejsce. Spowite w ciemne szaty dusze dygotały. Po naszym przybyciu owładnęło nimi wzburzenie. Modliłam się za nie z różańcem w dłoniach. Spostrzegłszy to, zaczęły wołać: „Módl się za mnie, droga siostro! Módl się za mnie!”. Przekrzykując się nawzajem, domagały się modlitw, a ich okrzyki przypominały bzyczenie roju pszczół. Mimo że wołały jednym chórem, rozróżniałam ich głosy. Wiele z nich rozpoznałam – były to osoby, z którymi spotkałam się na ziemi. Zobaczyłam nawet grupkę sióstr, zarówno z mojego, jak i z innych zgromadzeń. Ogarnęła mnie bojaźń, gdy matka przełożona odwróciła się do mnie i pokornie poprosiła o modlitwę. Następnie pewna siostra, którą dobrze znałam, dotknęła mojego różańca obiema rękami, mówiąc błagalnie: „Za mnie! Za mnie!”. Cała jej postać spływała przy tym czymś w rodzaju potu. Później Jezus zaprowadził mnie do trzeciego miejsca. Tłoczyły się w nim niezliczone zakonnice. Stały nieruchomo, zlane osobliwym potem. Na mój widok zaczęły błagać, żebym zmówiła różaniec w ich intencji. Widząc światło, zastanawiałam się: „Dlaczego proszą mnie o różaniec?”. Wtedy Jezus pokazał mi koronkę, która zamiast ziaren miała kwiaty, a w każdym kwiecie lśniła kropla Jego krwi. Kiedy odmawiamy różaniec, krople krwi Jezusa spadają na osobę, za którą się modlimy. Dusze w czyśćcu bezustannie błagają o tę krew, aby dostąpić zbawienia”.

Pan Jezus wyjawił też siostrze Marii Natalii, że aby dusza uniknęła potępienia, musi mieć wolę wyrwania się z grzechu. „Jeżeli dusza zostaje skazana na wieczne potępienie, to jedynie dlatego, że nie odczuła skruchy z powodu swoich przewinień” – zapisała węgierska mistyczka.

Siostra Maria Natalia to węgierska wizjonerka, której Pan Jezus powierzył misję duchowej odnowy Węgier po II wojnie światowej. Główną treścią objawień były wezwania do pokuty i aktów ekspiacji, jakie mieli podejmować Węgrzy, by uzyskać przebaczenie i ochronić kraj przed karą za grzechy.

ZOBACZ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „NAWRÓĆCIE SIĘ, NADCHODZI CZAS OCZYSZCZENIA!”. ZOBACZ TUTAJ!