Orędzie Matki Bożej z Fatimy nie pozostawia wątpliwości: chrześcijanie będą cierpieć prześladowania. Podobne przesłanie pojawia się także na początku lat 80. w Medjugorje. Czy powinniśmy się obawiać perspektywy cierpienia? I jak przyspieszyć chwalebny tryumf Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny?

Wizja straszliwych prześladowań katolików została przedstawiona pastuszkom Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi w tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej. Zaczęła się ona od objawienia Anioła, który wzniósłszy nad ziemią ognisty miecz wołał: „pokuta, pokuta, pokuta!”. Później nastąpiła, znana już szerzej, wizja zniszczonego Rzymu i papieża, idącego po trupach zamordowanych chrześcijan aż do stóp krzyża, gdzie sam ginie.

Trudno powiedzieć, na ile to objawienie wypełni się jeden do jednego. Czy faktycznie Ojciec Święty zostanie zamordowany, a Rzym zniszczony? Pewne jest jedno: nie wolno nam tego obrazu bagatelizować, ani traktować jako przenośni. To do bólu realna wizja prześladowania Kościoła, którego my w Polsce nie doświadczamy jeszcze w takim stopniu jak chrześcijanie w Chinach, Afryce na Bliskim Wschodzie czy – na razie jeszcze w sposób „miękki” – w USA czy zachodniej Europie.

A jednak, w ostatnim czasie prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski ogłosił, że z miejskich urzędów mają zniknąć krzyże. Czy to zarządzanie włodarza polskiej stolicy jest początkiem nowych czasów, jakie mogą przecież nastać w naszym kraju? Czym ma być w istocie ów „czas prześladowań” zapowiedziany przez Matkę Bożą w Fatimie? Co ciekawe, także w wizjach z Medjugorje pojawia się perspektywa cierpienia chrześcijan.

Tajemnica bezbożności

Zanim jednak o Medjugorje, zajrzyjmy jeszcze do Katechizmu Kościoła Katolickiego, w którym znajdujemy wyraźne ostrzeżenie przed czasem próby, przez jaki będzie musiał przejść Kościół w czasach ostatecznych:

Przed przyjściem Chrystusa Kościoł ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni „tajemnicę bezbożności” pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. (KKK 675);


Z Medjugorje dał się słyszeć podobny głos, przygotowujący nas na nadejście czasu prześladowań, gdy chrześcijanie – na różne sposoby – będą zmuszani lub nakłaniani do utraty wiary. Maryja apelowała tam, by modlić się za Kościół i kapłanów, wszak kiedy mówimy o fałszywej religii, nie mamy na myśli jedynie ataku na nauczanie Kościoła, lecz również na Jego wiernych i hierarchię. Nie jest przypadkiem, że w Fatimie dzieci widziały nie tylko cierpiącego papieża, ale także zabitych wiernych.

W Medjugorje – jak wynika z wielu relacji – Królowa Pokoju mówi z kolei o szerzącym się grzechu i powszechnym braku dbałości o czystość duszy. Wzywa wiernych do pokuty. I zapowiada, że walka, którą już dzisiaj toczymy, będzie coraz trudniejsza. Jednak pociesza wiernych, iż tocząc ją w imię Chrystusa mogą cieszyć się wsparciem ze strony Nieba.

Jak zauważa znawca tematyki Medjugorje, ojciec Livio Fanzaga, „orędzia jednoznacznie wskazują, że rozpoczął się czas walki, prześladowań, ataków na Kościół i krytyki wiary. Ofiar jest dzisiaj znacznie więcej niż za rządów cesarzy rzymskich – którzy w pierwszych latach istnienia Kościoła skazali na śmierć blisko dziesięć tysięcy chrześcijan – ponieważ dominująca ideologia nie waha się sięgnąć po łgarstwo, fałszywą religię i antychrześcijańskie oszustwo, aby głosić wszem wobec ateistyczną i materialistyczną wizję życia”.

Nadejdzie wojna?

Prześladowania i ucisk wierzących często łączą się w objawieniach Maryjnych z wizją wojny. W Fatimie Maryja objawia się w kontekście I Wojny Światowej, w Akicie pojawia się w kraju, który został doświadczony zniszczeniem przez broń nuklearną, zaś wizje w Medjugorje wpisują się w kontekst krwawej konfrontacji na Bałkanach w latach 90. XX wieku.

Czy zatem możemy być pewni, że ucisk Kościoła musi się wiązać z wielką wojną i zniszczeniem? Ojciec Livio Fanzaga nie bagatelizuje tego ostrzeżenia, ale przypomina, że z punktu widzenia wiary kluczowa jest inna wojna – wojna duchowa.

Jego zdaniem największą i najbardziej niszczycielska wojną, jest wojna przeciwko Bogu. Jej echa pobrzmiewają również w radykalnej decyzji prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który uznał, że w przestrzeni publicznej nie ma miejsca dla Boga.

„Demon nie dba o wojnę – ocenia ojciec Fanzaga - ponieważ na wojnie można ponieść bohaterską śmierć, broniąc ojczyzny albo poświęcając własne życie dla ratowania niewinnych ofiar. Interesuje go raczej sposób, w jaki się umiera; to, czy człowiek żegna się z doczesnym światem z sercem wezbranym nienawiścią do Boga i bliźniego, z duszą splamioną grzechem śmiertelnym, unurzaną w przewinach i ostatecznym braku skruchy, niedbającą o własne przeznaczenie”.

Zdaniem duchownego, właśnie tej zdradzieckiej strategii demona powinniśmy się obawiać. Ta konfrontacja, której celem jest odcięcie jak największej ilości serc od Bożej Łaski, już jest realizowana. Co zatem możemy zrobić? Ojciec Fanzaga apeluje o post i modlitwę. Bo tylko taka postawa wierzących może przyspieszyć ratunek, jakim będzie dla nas obiecany w Fatimie Tryumf Niepokalanego Serca Maryi.

ZOBACZ NOWĄ KSIĄŻKĘ OJCA LIVIO FANZAGI I DIEGO MANETTEGO „JEŚLI BĘDZIECIE MOI, ZWYCIĘŻYCIE”