Powinniśmy pytać o piekło i szukać odpowiedzi na temat tego, czym jest wieczne potępienie. Dzięki temu lepiej możemy zrozumieć, jak wielkim darem jest Boża Łaska i na jak wielkie niebezpieczeństwo narażamy się, gdy Ją odrzucamy. Poniżej prezentujemy 4 trudne pytania na temat piekła i udzielamy na nie odpowiedzi, zgodnych z tym, co głosi Kościół katolicki.

  1. Czy piekielne katusze dotyczą tylko duszy?

Katusze piekła dotyczą nie tylko naszej duszy. Kościół naucza, że podczas zmartwychwstania umarłych zarówno zbawieni, jak i potępieni na powrót otrzymają swoje ciała. Wówczas, podobnie jak uwielbione ciała zbawionych będą doświadczały niebiańskiej radości, zmartwychwstałe ciała potępionych będą dzielić cierpienie duszy.

KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ KSIAŻKĘ O ŚWIĘTYCH, KTÓRZY WIDZIELI PIEKŁO!

Taki układ jest bez wątpienia sprawiedliwy, ponieważ w ziemskim życiu ciało ma udział w grzechach, które prowadzą duszę do piekła. Tę rzeczywistość tradycyjnie określa się mianem poena sensus, cierpieniem zmysłów. Jednakże ból nie pochodzi wyłącznie z zewnątrz, odczuwany jest również od środka. Teologowie mówią nie tylko o cierpieniu zmysłów, lecz także o jeszcze większej męce, jaką jest ból związany ze stratą (poena damni). Ten rodzaj bólu następuje na skutek utraty wizji uszczęśliwiającej, możliwości oglądania Boga w niebie, która daje pełnię szczęścia.

Wyobraź sobie, jak wielkiej męki byś doświadczał, wiedząc, że zostałeś stworzony jedynie po to, by cieszyć się wieczną i doskonałą komunią z Tym, który jest nieskończoną dobrocią, nieskończonym pięknem, nieskończoną miłością, nieskończoną prawdą – a jednak dokonując wolnych wyborów, odwróciłeś się od tego przeznaczenia, ostatecznie i na wieczność. Niewymowna rozpacz, jaką wzbudzałaby w tobie ta świadomość, jest esencją poena damni.

2. Jakiego rodzaju ból towarzyszy nam w piekle?

Całkowita, bezkresna pustka duszy stworzonej po to, by cieszyła się nieskończoną prawdą i nieskończoną dobrocią, sprawia potępionym niewypowiedzianą mękę. Świadomość, że Bóg, od którego są całkowicie zależni, jest ich wrogiem na wieczność, staje się druzgocąca. Świadomość, iż dobrowolnie i przez własną głupotę zaprzepaścili największe błogosławieństwo, wymieniając je na przelotne i złudne przyjemności, upokarza ich i przygnębia w sposób trudny do opisania.

ONI WIDZIELI PIEKŁO! KLIKNIJ TUTAJ I ZBACZ MISTYCZNE WIZJE ŚWIĘTYCH NA TEMAT PIEKŁA

Pragnienie szczęścia wpisane w ich naturę pozostaje niezaspokojone, oni zaś nie są w stanie już dłużej pocieszać się po stracie Boga ulotnymi przyjemnościami, co potęguje ich męczarnie. Co więcej, pozostają w pełni świadomi, że Bóg jest nieskończenie szczęśliwy. Ich nienawiść i bezsilne pragnienie zaszkodzenia Mu napełniają ich ogromną goryczą. Podobnie nienawidzą przyjaciół Boga, którzy cieszą się radością nieba.

Biorąc pod uwagę wszystkie te udręki, sądzę, że możemy porównać piekło do wiecznego przytułku dla beznadziejnie obłąkanych. Wyobraź sobie miejsce pełne osób całkowicie owładniętych nienawiścią, goryczą, złośliwością, kłamstwem i egoizmem; żądzą i wściekłością, pychą i próżną chwałą, obżarstwem, zazdrością i chciwością – wszystkimi tak zwanymi grzechami śmiertelnymi i wieloma innymi.

Ludzie ci tak bardzo oddali się owym grzechom, że ich dusze zostały wypaczone, skrzywione, złamane, skorodowane, strzaskane i zdezorganizowane – do tego stopnia, iż nie tylko ich wola jest zdewastowana, ale także intelekt. Ich rozumowanie i postrzeganie zostały poważnie zniekształcone.

3. Dlaczego w piekle musimy cierpieć na wieki?

Niektórzy krytycy doktryny piekła zauważają pewną pozorną dysproporcję między przelotnym grzechem a wiecznym potępieniem. Jednakże już św. Augustyn zauważył, że nawet w życiu doczesnym nie myślimy takimi kategoriami.

Człowiek może popełnić morderstwo w afekcie, bez zastanowienia, w zaledwie kilka sekund. Lecz co pomyślelibyśmy na temat sędziego, który skazałby mordercę jedynie na kilka sekund więzienia, chcąc, by zbrodnia i kara były do siebie „wprost proporcjonalne”? W tym przypadku czas nic nie znaczy. Liczy się jedynie powaga czynu, a zwłaszcza jego nieodwołalne konsekwencje.

Również w ziemskim życiu pewne decyzje i działania są ostateczne i nieodwołalne. Jeśli zabijesz drugiego człowieka, nie zdołasz już tego cofnąć. Śmierć zaś jest tym momentem, w którym nasze decyzje stają się dla nas osta- teczne i gdy dojrzały owoc naszego życia przybiera swoją ostateczną formę.

Wieczność nie jest zaledwie przedłużeniem czasu. Lewis porównuje nasze ziemskie życie do narysowanej linii, wieczność zaś do bryły, która przybiera swoją niezmienną już formę, opierając się na tej podstawowej ziemskiej linii. Wieczność jest zatem ostateczną formą tego, co sami zapoczątkowaliśmy, twardszą, cięższą i szerszą wersją życia, którym żyliśmy na tym świecie.

Dlaczego więc – można zapytać – Bóg nie może dać drugiej szansy? Prawda jest taka, że wszyscy otrzymaliśmy w tym życiu ogrom szans. Gdyby milion szans przyniosło człowiekowi coś dobrego, zapewne Bóg by nam je podarował. Ostateczność musi jednak kiedyś nadejść i jeśli Bóg jest wszechwiedzący, wie także, kiedy powiedzieć nam „dość”, ponieważ kolejne szanse nie wniosą już nic nowego.

4. Czy niebo płacze nad potępionymi?

Wielu pytało, jak to możliwe, by Bóg oraz zbawieni w niebie cieszyli się doskonałą radością, wiedząc, że choć jedna dusza została potępiona. W swojej genialnej opowieści zatytułowanej „Podział ostateczny”Lewis odpowiada na tę wątpliwość, posługując się wymyśloną konwersacją między dwiema duszami zmarłych, z których jedna nadal usiłuje pojąć rzeczywistość nieba i piekła, zaś druga już została w tym temacie oświecona.

Gdy dusza poszukująca mówi, że – w jej odczuciu – mieszkańcy nieba powinni na wieki się smucić losem potępionych, rezygnując niniejszym ze swojego szczęścia, mądra dusza odpowiada w ten sposób:

„To bardzo litościwe z twojej strony, ale zobacz lepiej, co się za tym kryje. […] To, że ludzie pozbawieni miłości, uwięzieni we własnym egoizmie żądają, aby było im wolno szantażować cały świat: dopóki oni nie przyjmą szczęścia (na własnych warunkach), nikt nie ma prawa być szczęśliwy. Chcą mieć ostatnie słowo, chcą, żeby Piekło miało prawo veta względem nieba. […] Są tylko dwie drogi: albo nadejdzie dzień i zapanuje radość, a nosiciele nieszczęścia nie będą już mogli jej zakazić, albo też zawsze będą oni mogli zniszczyć w innych to szczęście, które sami odrzucają”.

WIĘCEJ SZUKAJ W KSIĄŻCE „ŚWIĘCI, KTÓRZY WIDZIELI PIEKŁO”!