Pod adresem niektórych kapłanów powracają zarzuty o tzw. maksymalizm Maryjny. Kilka miesięcy temu celowano nim w takich kapłanów jak ks. Piotr Glas czy ks. Dominik Chmielewski. Dzisiaj zarzuty te powracają, dlatego przypominamy kilka najpiękniejszych refleksji na temat Maryi autorstwa abp. Fultona Sheena. To jasne wskazanie, że coś takiego, jak Maryjny maksymalizm nie istnieje.

I

Co byś pomyślał o kimś, kto by oznajmił, że jest twoim prawdziwym przyjacielem, a mimo to nigdy nie porozmawiałby z twoją matką? Tak właśnie nasz Pan myśli o tych, którzy nie żywią czci do Jego Dziewiczej Matki.

KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ „MODLITEWNIK NA CZAS WOJNY” FULTONA J. SHEENA!

II

Na upadek rasy ludzkiej złożyły się trzy siły: nieposłuszny człowiek – Adam; pyszna niewiasta – Ewa; oraz drzewo. I te właśnie trzy siły przyczyniły się do naszego odkupienia. Zamiast nieposłusznego Adama pojawił się posłuszny nowy Adam, Chrystus; zamiast pysznej niewiasty Ewy – pokorna Dziewica, Maryja; a zamiast drzewa – krzyż.

Ewa została podarowana Adamowi jako towarzyszka życia i zawiodła go pod drzewem. Maryja, która zrodziła Boga Wcielonego, służyła Mu w dzieciństwie, szła za Nim na Kalwarię i stała pod drzewem krzyża jako towarzyszka życia, która nie zawiodła.

Maryja stała przy łożu śmierci – krzyżu. Modlimy się w Zdrowaś Maryjo: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. Kogo bardziej moglibyśmy błagać o łaskę szczęśliwej śmierci niż Ją, która pocieszała Syna w Jego ostatnich chwilach na krzyżu?

III

Przyczyną zwyrodnienia porządku moralnego i rozkładu przyzwoitości jest to, że mężczyźni i kobiety utracili wyższą miłość. Ignorując Chrystusa, swego Zbawiciela, który umiłował ich aż do śmierci na Kalwarii, oraz Maryję, która umiłowała ich aż do zostania Królową Męczenników pod tym krzyżem, nie mają niczego, dla czego mogliby poczynić ofiarę

IV

Synowie są nieodłączni od matek, a matki – nieodłączne od synów. Tak samo jak nie można podejść do posągu matki trzymającej niemowlę i wyciąć z niego matki, pozostawiając niemowlę zawieszone w powietrzu, tak samo nie da się oderwać Matki od Dzieciątka z Betlejem. Ono nie było zawieszone w powietrzu historii, lecz jak wszystkie inne niemowlęta przyszło na świat dzięki Jego Matce i przez Nią.

Czy zatem, skoro adorujemy Dzieciątko, nie powinniśmy oddawać czci Jego Matce, a kiedy klęczymy przed Jezusem, nie powinniśmy przynajmniej ściskać dłoni Maryi dlatego, że dała nam takiego Zbawiciela?

V

Maryja nie uniemożliwia nam oddawania czci naszemu Panu. Nie byłoby nic okrutniejszego niż twierdzić, że zabiera dusze Chrystusowi. Mogłoby to oznaczać, że nasz Pan wybrał matkę, która jest samolubna – Ten, który sam jest miłością. Gdyby oddalała nas od swego Syna, wyparlibyśmy się Jej! Czyżby Ta, która jest Matką Jezusa, nie była wystarczająco dobra dla nas, grzeszników? Nigdy nie mielibyśmy naszego Boskiego Pana, gdyby On Jej nie wybrał.

Modlimy się do Ojca w niebie: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Choć prosimy Boga o nasz codzienny chleb, nie nienawidzimy rolnika i piekarza, którzy pomagają go przygotować. Również matka, która daje chleb swojemu dziecku, nie rezygnuje z niebiańskiego Żywiciela. Jeśli jedynym oskarżeniem naszego Pana przeciwko nam na sądzie ostatecznym będzie, że kochaliśmy Jego Matkę – to będziemy bardzo szczęśliwi!

ZOBACZ KSIĄŻKI ABP. FULTONA SHEENA! KLIKNIJ TUTAJ!