Jednym z najbardziej poruszających momentów potwierdzających autentyczność objawień w Garabandal był cud eucharystyczny. Na oczach tysięcy ludzi Michał Archanioł udzielił Komunii Świętej widzącej dziewczynce.

Dziewczynki, które spotykały Maryję w Garabandal, poprosiły pewnego dnia o potwierdzenie autentyczności objawień wobec przyjeżdżających tam pielgrzymów. 22 czerwca 1962 roku, jakby w odpowiedzi na tę prośbę, widzącym objawił się Michał Archanioł. Zwrócił się do Conchity Gonzalez: „Kiedy ja, Michał Archanioł, udzielę ci Komunii Świętej, ludzie zobaczą święte postaci na twoim języku”. Do zapowiedzianego cudu miało dojść 18 lipca. Conchita, która była wtedy małą dziewczynką, bardzo spontanicznie zareagowała na zapowiedź anioła: „ten cud będzie taki maławy!”. Usłyszawszy to św. Michał uśmiechnął się tylko i oddalił.

Ekstaza i cud

Zapowiedź cudu spowodowała niemałe zamieszanie nie tylko w samym Garabandal. Wieść o objawieniach rozniosła się już szeroko i do miejscowości przybywali liczni pielgrzymi. Przyjazdy okazały się tak liczne, że na dobę przed dniem zapowiedzianego cudu osada była właściwie pełna. Przybyło do niej – według szacunków miejscowych służb mundurowych – nawet do piętnastu tysięcy pątników.

POZNAJ SEKRETY GARABANDAL! ZOBACZ WIĘCEJ TUTAJ!

Długo jednak przyszło im oczekiwać na Conchitę. Dziewczynka sama nie wiedziała, kiedy dokładnie ma się wydarzyć cud. Dlatego cały dzień spędziła w domu, oczekując na znak. Dopiero około drugiej w nocy wpadła w ekstazę i wyszła z domu.

Gdy ruszyła przed siebie natychmiast otoczył ją tłum ludzi, pragnących ujrzeć niezwykłe zdarzenie. Conchita szła przez pewien czas, otoczona kwadratem pątników. Nie zwracała uwagi na nikogo, wędrowała przed siebie, zaś ludzie – jak relacjonowały towarzyszące widzącej osoby – potykali się o siebie, usiłując wychylić sie, by zająć najlepszą pozycję. W pewnym momencie, na samym środku drogi, Conchita upadła na kolana, podniosła głowę, otworzyła usta i wysunęła język. Co dokładnie wydarzyło się w tej chwili? Nie wszyscy to widzieli, wszak wielu widok zasłaniał otaczający mistyczkę tłum. Jednak kilka osób, które znalazły się blisko dziewczyny, dało później świadectwo tego niezwykłego wydarzenia.

Felicidad González była osobą, która w momencie cudu znajdowała się tuż przed Conchitą. Ta młoda mieszkanka osady wspomina kilka kroków, jakie Conchita zrobiła w stronę tłumu w czasie objawienia: „Biegłam, a gdybym się oglądała wstecz, inny zająłby moje miejsce… Nie zdążyłam zrobić nic poza usadowieniem się w pobliżu Conchity, a jak wychynęliśmy zza rogu, słyszę: «O, Conchita na kolanach!». Wtedy odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam ją klęczącą w ekstazie”. „Byłam przed Conchitą i na moje oko nie było nikogo przede mną”. „Język widziałam dobrze… [z] okrągłym, formującym się białawym kształtem. Położono tam coś okrągłego, jakby mocno świetlistego. Była ta postać eucharystyczna, mięsista i połyskująca. Poczułam się poruszona, tak, poruszona; widziałam, że Conchita podniosła leciutko język, na grubość paznokcia”.

Wielka Historia na języku

Inna, niezwykle poruszająca relacja, pochodzi od mieszkanki Garabandal, Josefiny Cuenci.

„[Z domu widziałam] Conchitę dokładnie w momencie, kiedy dziewczynka w ekstazie wychodziła na ulicę. [Wszyscy] zaczęli iść, kiedy nagle Conchita upadła na kolana przed nimi… [Mogłam] doskonale oglądać jej twarz, nic nie stawało na przeszkodzie… To pochodziło od Dziewicy. We wsi było jakieś pięć tysięcy osób… Nawet nie planowałam wychodzić z domu tamtej nocy… Ale w nim byłam trzy kroki od Conchity, twarzą w twarz z nią” – relacjonowała później kobieta, które zapamiętała tamte chwile na lata.

Josefina bardzo wzruszona mówiła o głębokiej ciszy jaka zapadła w tłumie. Kobieta, całkowicie przejęta wpatrywała się, jak z ust Conchity wysuwa się język. Trzymała go wystarczająco długo, by Josefina mogła nabrać pewności, iż nie ma na nim absolutnie nic… Gesty Conchity wskazywały na namaszczenie. W pewnym momencie, jak wspomina kobieta, wielka biała Hostia pojawiła się na języku dziewczynki. Uwagę Josefiny przykuł fakt, iż była ona większa niż Hostie otrzymywane z rąk proboszcza na każdej mszy. Josefina miała wrażenie, że emanowała światłem. Niespodziewanie ktoś z wioski, nie mogąc się zdobyć na cierpliwość, wskoczył przed Josefinę, chciał bowiem zobaczyć coś z tego, co się dzieje. Josefinę ogarnęło srogie niezadowolenie.

„Wobec tego, co mieliśmy przed oczami, zaniemówiłam i tak już zostałam – stwierdza Josefina. – [I] powiedziałam [sobie]: To pierwsze, co widziałam, i to się dla mnie liczyło”.

Podobnych świadectw, potwierdzających niesamowity cud eucharystyczny w Garabandal było jeszcze więcej. Ów cud zresztą wpisuje tamte objawienia w ciąg innych objawień Maryjnych, którym także towarzyszyły podobne zdarzenia, w trakcie których centralne miejsce zajmowała właśnie Eucharystia. Tak było chociażby podczas najbardziej znanych widzeń Matki Bożej – w Fatimie i Akita.

ZOBACZ KSIĄŻKĘ, KTÓRE ODKRYWA NIEZNANE TAJEMNICE OBJAWIEŃ W GARABANDAL!