Carlo Acutis zmarł na straszliwą chorobę w wieku zaledwie 15 lat. Ogłoszony błogosławionym, stał się dla wielu wzorem dobrego życia, naznaczonego działaniem Bożej łaski. Już po jego odejściu matka Carla ujawniła jedną z jego najbardziej poruszających refleksji na temat śmierci.

Carlo Acutis urodził się w 1991 roku i żył zaledwie 15 lat. Zmarł na bardzo agresywną odmianę białaczki. Przed śmiercią, jak relacjonuje w swoich wspomnieniach jego mama, bardzo cierpiał, ale mimo to nie przestawał tracić nadziei. Mimo wszystko starał się być spokojny i pogodny.
Była to postawa bardzo konsekwentna, wszak w swoim krótkim życiu wielokrotnie, w zwyczajnych sytuacjach, dawał świadectwo wiary poprzez swoją modlitwę czy gotowość przyjęcia trudów, jako części Bożego planu.


„Każdy z nas może wybrać to, co uzna za „dobre”, może zdecydować, kim chce – albo nie chce – być. Carlo wybrał Najwyższe Dobro: kochał Jezusa, uczynił Go osią własnego życia i poprzez Niego darzył miłością wszystkich, którzy stanęli na jego drodze”

– pisze w swoich wspomnieniach matka błogosławionego Carlo Acutisa, Antonia.

ZOBACZ PORUSZAJĄCE WSPOMNIENIA MATKI BŁ. CARLO ACUTISA! KLIKNIJ TUTAJ!

W swoich wspomnieniach Antonina zamieściła też poruszającą refleksję młodego Carla na temat śmierci. Znajdujemy w niej z jednej strony świadomość tego, jak strasznym momentem w życiu człowieka jest chwila odejścia z tego świata, z drugiej – niedzieja, że Chrystus swoją okrutną Męką nadał tej chwili sens.


Potem pojawił się grzech, a wraz z nim śmierć. Śmierć, wcześniej nieobecna, zaczęła istnieć, stając się najstraszniejszym doświadczeniem ludzkiego życia. Każda istota myśląca dostrzega w niej „problem”.


Człowiek mozoli się, próbując dociec, co jest – albo czego nie ma – po śmierci. Śmierć dla każdego z nas jest czymś prawdziwym, autentycznym, pewnym, czymś, czego nie sposób podać w wątpliwość. Codzienność staje się w tym ujęciu nieustającą ucieczką przed śmiercią. Nie mogąc jej uniknąć, staramy się przynajmniej ją odwlec i uczynić mniej okrutną.


Dzień po dniu walczymy ze śmiercią, czy może przeciwko niej. Dla większości ludzi śmierć jest skokiem w nicość, w przepaść, w której mieszka później, nigdy, zawsze, zagrożenie, niebezpieczeństwo, niepewność, zmierzch, kres, rachunek, bilans.
To wszystko sprowadza mrok, spowija ciemnością. Ludzie to wielka społeczność. Miliardy, które przewijają się przez planetę. Istnienia, które przychodzą i odchodzą. Żywoty, które rozbłyskują i gasną. Mrowie bytów obdarzonych wzrokiem, słuchem, dotykiem i węchem, które fantazjują, marzą, pragną, rozumieją, chcą, wybierają. Ten niekończący się tłum, to niewiarygodne zbiorowisko, ta rzesza, która rozpycha się łokciami, która walczy, która chce i nie chce, która bierze i porzuca, która kocha i nienawidzi, która służy i rozkazuje, która pomaga i porzuca, która… wszyscy ci „ludzie” są oświeceni. Czy, mówiąc inaczej, wyzwoleni, uratowani, odkupieni. Przez kogo? Przez Chrystusa!


Jezus mógł odkupić ludzkość w dowolny sposób, ponieważ jest nieskończony, a jednak wybrał śmierć. To, co dla nas było najbardziej dramatyczną chwilą, najbardziej autentyczną z wątpliwości, najstraszliwszą udręką, poprzez Jezusa stało się elementem odkupienia i wyzwolenia. Jezus wybrał śmierć, okrutną, bolesną, diabelską. Umarł na dwóch zbitych balach, chłostany w najbardziej obelżywy sposób. Wybierając śmierć, przywrócił nam życie.
To On jest ziarnem zboża, które obumierając, wydało owoce. Dzięki Jezusowi śmierć stała się światłem, siłą, nadzieją i ufnością. Przez Niego wszystko się odwróciło i śmierć stała się „życiem”. To nie absurd, a jedynie zmiana spowodowana Jego śmiercią, ponieważ ziarno pszenicy wpadło w ziemię, obumarło i wydało obfity plon. Śmierć jest powszechna, tak samo jak grzech. Nie wiadomo, kiedy nadejdzie. Dusza oddzielona od ciała przejmuje rolę człowieka i dysponuje jego intelektem. Z duchowego punktu widzenia byłoby dobrze, gdybyśmy wiedzieli, że jesteśmy na ziemi jedynie przejściowo. Z duchowego punktu widzenia byłoby dobrze, gdybyśmy wiedzieli, że jesteśmy na ziemi jedynie przejściowo”.

WIĘCEJ CZYTAJ W KSIĄŻCE „ŻYŁAM W OBECNOŚCI ŚWIĘTEGO”, KTÓRĄ ZNAJDZIESZ TUTAJ!

Zamów książkę TU
>> ZAMÓW KSIĄŻKĘ TU <<